Francowian Francowian
469
BLOG

O starości

Francowian Francowian Rozmaitości Obserwuj notkę 0

STAROŚĆ NIE RADOŚĆ, CZYLI JAK POZOSTAĆ MŁODYM I ZDROWYM

                           Każdy człowiek pragnie żyć długo, a jednocześnie odczuwa lęk przed starością. Jednak życie nieodłącznie związane jest z czasem tracenia sprawności, ubytku sił i zdrowia, odczuwania zależności od innych. Na kartach Słowa Bożego odnajdujemy wiele odniesień do długiego życia, uwieńczonego starością. Na samym początku Biblii, w „Księdze Rodzaju”, spotykamy zapis, który nas mocno zaskakuje i budzi wiele kontrowersji. Chodzi o długość życia pierwszych ludzi. O Adamie czytamy, że żył lat 930. Wg Biblii najdłużej żył Matuzalem, bo aż 969 lat. Wielu sceptyków słusznie uważa, że wiek Matuzalema nie był wyrażony w latach, ale w miesiącach księżycowych. Jeśli to przypuszczenie jest prawdziwe, to Matuzalem żyłby ok. 78 lat. Nie dopatrujmy się tutaj sprzeczności między nauką a wiarą, czasem kosmologicznym a biblijnym, na pewno tworzenie świata nie trwało Twórcy 6 dni w naszej rachubie czasu. Historia Ziemi wg encyklopedii Wikipedia obejmuje okres około 4,6 miliarda lat  (4 567 000 000 lat), od uformowania się planety z mgławicy słonecznej do czasów współczesnych.

           Przez ostatnie lata słowa starość, starzenie się, pojawiają się coraz częściej. Powodem są między innymi powstałe zmiany polityczno-ekonomiczne. Mało docenia się obecnie wiedzę i doświadczenia sędziwych osób. Drapieżność wprowadzanego u nas kapitalizmu (raczej XIX-wiecznego niż tego współczesnego zachodnioeuropejskiego) skłania wielu pracodawców, szczególnie prywatnych, do tego, aby się pozbyć "leniwych" i ich zdaniem "nieudolnych" pracowników, w dodatku bez odpowiedniego wizażu (wymaganego szczególnie u kobiet). Nie rzadko za takie uważane są osoby już w wieku ponad 40 lat. Starość (z języka obcego, geront,  gerontogeneza, senium, senior, inwolucja; gerontologia ― nauka o procesach starzenia się; gerontologii nie należy mylić z geriatrią, która jest nauką o chorobach wieku podeszłego), możemy rozpatrywać z różnych punktów widzenia, jako przykładowo kalendarzowego (data urodzenia), socjologiczno-historycznego (subiektywne oczekiwania w zachowaniu jednostki ludzkiej), biologicznego (postępujące zmiany psychiczne i fizyczne), i wreszcie psychologicznego (jak ja się momentalnie czuję); bywają chwile, kiedy czujemy się jako nastolatki a drugi dzień już jako 80 letnie staruchy. Lata, kiedy nasi rodzice mieli zapewnioną jako taką godną starość pod wielu względami, (byli na dożywociu, po naszemu wymiynku) swych młodych potomków, są już niepowtarzalną przeszłością. Nie najlepsze to świadectwo naszej współczesności, zasadzonej przecież do ponad tysiącletniej chrześcijańskiej kultury. Rodziców odwiedzają potomkowie nie aby im pomóc, lecz nieraz wyciągnąć od nich mizerny grosz emerytalny. Zapomina się często o czwartym przykazaniu: W „Księdze Wyjścia” czytamy: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20,12). W innym fragmencie Nowego Testamentu czytamy: „Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak ojca, młodszych ― jak braci, starsze kobiety ― jak matki; młodsze ― jak siostry, z całą czystością! (1 Tm 5, 1-2). Jest to przepiękna zachęta do uznania należnej godności wobec osób starszych. Pod tym względem musimy pokornie schylić czoła przed wyznawcami islamu, gdzie o starych ludzi troszczy się młoda generacja więcej aniżeli o własne dzieci.

           Starzenie się, podobnie jak śmierć, jest zjawiskiem nieuniknionym. I tutaj zachodzi pytanie, jak się do niego ustosunkować, jak sobie radzić.  Można się buntować albo przejść do drugiej skrajności ― biernego poddania się, wyczekiwania. Moim zdaniem, dojrzałego już i życiem doświadczonego 81-letniego mężczyzny, powinniśmy wybierać inną drogę. Odpowiednio się na starość i śmierć od młodu przygotowywać. Niestety wciąż istnieje przekonanie z przesądem, że o sprawach tych nie powinniśmy mówić ani nawet myśleć. Żeby tylko niepotrzebnie nie wywoływać wilka z lasu. Istnieje cały szereg sposobów, jak sobie radzić z nadchodzącą starością i ze wszelkimi jej niedomaganiami. Ze starością trzeba się przede wszystkim pogodzić. Z tą kalendarzową, oddalić można tylko psychologiczną. Problem staje się bardzo aktualnym po przejściu na emeryturę. Wielu ludzi znosi ten stan z przykrością. Definicja starości (senium) nie jest prosta, zależy w dużym stopniu chociażby od historycznej epoki. Statystyki potwierdzają, że średnia wiekowa wydłuża się i dlatego na dziś za początek senium uważane są lata około 65 naszego wieku (drobne różnice na korzyść kobiet powoli znikają). Ja już nalezę do wyższej grupy ― starszych seniorów, wg Neugarten, 1966, w granicach 75 do 84 lat. Po porannym wstawaniu z łóżka człowiek starszy czuje się coraz bardziej ociężałym, bez chęci do czegokolwiek. Pojawiają się dosyć często stany depresyjne. Jak temu zapobiegać? Otóż jest wiele sposobów, zalecanych przez współczesną medycynę, a przeze mnie  przez długie lata praktykowanych i z powodzeniem wypróbowanych.

               Za bardzo ważny czynnik uważane jest ustalenie pewnego trwałego trybu życia oraz jego regularne dotrzymywanie. Nie od rzeczy będzie przypomnieć szkodliwość palenia, picia alkoholu; wielką groźbą jest tutaj uzależnienie od tych nawyków. I należy też pamiętać o konieczności fizycznej aktywności. Doradzam wprowadzenie prawidłowości w nasze życie, wynikające między innymi stąd, że w świecie dzieje się wszystko rytmicznie. Począwszy od zmian dnia i nocy. Na starość bardzo są nam potrzebne hobby, pasja, koniki – czynność wykonywana dla relaksu. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie (na przykład Internet), doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie, albo też nawet z zarobkiem — głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby. Z własnego doświadczenia wiem, jak dużą rolę odgrywa tutaj ruch, wszelkiego rodzaju ćwiczenia. Nie tylko ze względu na utrzymanie sylwetki i dobrego samopoczucia, jak również zapobieganie częstym i dokuczliwym niedomaganiom od kręgosłupa w późniejszym wieku (bóle głowy, lumbago, czyli "heksenszusy,, ― "zapalenie" korzonków i wszelkiego rodzaju rwy kulszowej), ale raczej jako antidotum przeciw stanom depresyjnym, częstym i tak bardzo dokuczliwym w starszym wieku. Stwierdzono mianowicie, że ćwiczenia takie wytwarzają w naszym organizmie tzw. endorfiny, (grupa hormonów peptydowych, wywołujących doskonałe samopoczucie i zadowolenie z siebie, nazywane "hormonami szczęścia"). Tłumią odczuwanie drętwienia i bólu. Ruch w postaci regularnych przechadzek, porannych ćwiczeń, jazdy na rowerku, nartach,  jak to od lat do dziś sam praktykuję, bardzo mi pomagają. Trzeba też zadbać o odporność na banalne choroby, jakimi są przeziębienie, grypki czy zapalne stany oskrzeli. Wypróbowaną metodą takiego hartowania jest dla mnie codzienny zimny prysznic, oraz poranne ćwiczenia z elementami jogi. Dla mnie między innymi to również komputer, tyle przez starszych ludzi odsądzany. Nie zapominajmy też o duchowych ćwiczeniach, o utrzymywanie psychicznej równowagi. Dla mnie takimi są codzienna modlitwa z biblijną lekturą, jak również ćwiczenia jogi z kontemplacją z wewnętrznym wyciszeniem. Dużo mi daje regularne uczęszczanie na wykłady Akademii Trzeciego Wieku, na prelekcje i dyskusje MUR-u i udział w najróżniejszych imprezach, nie koniecznie polskich czy religijnych. Za bardzo ważny czynnik dla utrzymania zdrowia psychicznego uważam komunikację z ludźmi, wg możliwości mądrzejszymi ode mnie (spotykam takich na każdym kroku). Nie koniecznie potrzebne są tematy poważne, jak przystoi na starszego seniora. Ważne jest poczucie humoru w każdej sytuacji, nie obrażać się z byle jakich powodów. Moi znajomi czy koledzy dziwią się temu i powiadają mi, że już miałbym tych szaleństw i głupot zaniechać i żyć sobie wygodnie, rozkoszując się swoim  dolce far niente  (nic nierobieniem) podczas leniwego obserwowania telewizyjnych programów, nierzadko z wyuzdanymi obrzydliwościami. Z taką argumentacją zgodzić się nie mogę, bo mam na szczęście pełną świadomość, dokąd taka nieczynność doprowadza w stosunkowo krótkim czasie. Pojawia się tusza i z nią związane najróżniejsze zdrowotne dolegliwości, na dolnych kończynach obrzęki, no i wkrótce niewydolność sytemu krążenia i ruchu.  W tym stadium to już za późno, aby rozpoczynać z ćwiczeniami, skuteczną profilaktyką starzenia się. Trzeba rozpocząć wtedy, kiedy czujemy się jeszcze jako tako zdrowi! Dalszym moim wielkim konikiem to lektura. Ostatnio czytam, aż na drobne wyjątki, tylko książki związane z religijną czy filozoficzną tematyką. Daję pierwszeństwo książkom i artykułom w jazyku ojczystym, polskim.

               Na koniec przytoczę kilka cytatów dotyczących starzenia się, między innymi i wypowiedź Jana Pawła II. Podoba mi się też powiedzonko mego wykładowcy z wyższej uczelni, prof. Lewita: „Starzenie się nie jest niczym innym jak tylko złym przyzwyczajeniem, narowem, na które aktywny i zapracowany człowiek rzeczywiście nie ma czasu”. I jak mu nie przyznać racji!? Albo angielskie przysłowie (Benjamin Franklin): Early to bed early to rise makes a man healthy, wealthy, and wise; parafrazując brzmi to w polskim tłumaczeniu jako: Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje! Jednym słowem sami musimy zadbać o swoją psychiczną i fizyczną kondycję, zgodnie z przysłowiem Animus sanus in corpore sano (zdrowy duch w zdrowym ciele). Oczywiście nie wszystkiemu możemy zapobiec, bo w przeważającej większości (aż 70%) jest zdrowie naszej duszy i ciała zależne od genetycznego wyposażenia. Nasze profilaktyczne wysiłki i możliwości medycyny są wyraźnie ograniczone, powiedziałbym nawet, marginesowe, co nie znaczy by ich nie wykorzystać ad maksimum.

           Na zakończenie pozwolę sobie na kilka wypowiedzi Jana Pawła II, czy też słowa psalmisty na temat starzenia się: «Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt; a większość z nich to trud i marność:bo szybko mijają, my zaś odlatujemy» (Ps 90 [89], 10). A teraz słowa JP II: "W epoce, gdy Psalmista pisał te słowa, siedemdziesiąt lat uważano za wiek bardzo podeszły i niewielu przekraczało tę granicę; dzisiaj, dzięki postępom medycyny oraz lepszym warunkom społecznym i ekonomicznym, w wielu regionach świata ludzie żyją znacznie dłużej. Pozostaje jednak prawdą, że lata szybko przemijają, a dar życia, mimo towarzyszących mu trudów i cierpień, jest zbyt piękny i cenny, abyśmy mogli się nim znużyć. Sam posunięty w latach, odczuwam zatem potrzebę nawiązania dialogu z wami. Czynię to, dziękując najpierw Bogu za dary i dobrodziejstwa, jakich udzielał mi obficie aż do tej chwili. Przemierzam w pamięci kolejne etapy mojego życia, splecionego z historią większej części obecnego stulecia, i widzę wyłaniające się z przeszłości twarze niezliczonych osób, w tym niektórych szczególnie mi drogich. Wiążą się z nimi wspomnienia wydarzeń zwykłych i nadzwyczajnych, chwil radości i przeżyć naznaczonych cierpieniem. Ponad tym wszystkim jednak widzę opatrznościową i miłosierną dłoń Boga Ojca, który «najlepiej kieruje wszystkim, co istnieje» i «wysłuchuje (...) wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą» (1 J 5, 14). Do Niego zwracam się słowami Psalmisty: «Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości, i do tej chwili głoszę Twoje cuda. Lecz i w starości, i w wieku sędziwym nie opuszczaj mnie, Boże, gdy [moc] Twego ramienia głosić będę, całemu przyszłemu pokoleniu —Twą potęgę» (Ps 71 [70], 17 18).

                W Biblii na wielu miejscach (Wj 3, 16), (Wj 18, 12), ”(Prz 16,31), (Prz 17,6), (1 Tm 5, 1-2), ukazana jest szczególna rola starszych osób. Miejmy i to na pamięci!

                                   Karwina, dnia 5 listopada 2012    Jan Kufa (j.kufa@prukopnicka.cz)

 

 

 

 

Francowian
O mnie Francowian

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości